Jak wynika z najnowszych analiz, ruch wokół nośników wielkopowierzchniowych wzrósł o blisko 25% w okresie od 18 marca do 18 maja br. w porównaniu z analogicznym czasem ub.r. Z kolei liczba unikalnych odbiorców reklamy outdoorowej poszła w górę o niecałe 6%. Eksperci zauważają, że w ostatnio sytuacja się poprawiła. Osiągnęła niemal 80% średniego ruchu sprzed pandemii. I dodają, że branża szybko powraca do wyników z 2019 roku.
Najnowszy raport firmy technologicznej Proxi.cloud oraz platformy UCE RESEARCH pokazuje, że o 24,6% wzrosła liczba wizyt wokół nośników wielkopowierzchniowych. Dane pochodzą z dwumiesięcznej obserwacji blisko 267 tys. dorosłych Polaków poruszających się w okolicach ponad 220 obiektów. Do tego z analizy wynika, że w tym samym czasie przybyło też o 5,5% unikalnych użytkowników .
– Następuje powolny powrót do normalności. A pamiętać należy, że zarówno w kwietniu 2020 roku, jak i rok później, wprowadzone były silne restrykcje. W ubiegłym roku stało się tak z powodu pierwszej fali pandemii, a w obecnym – w wyniku trzeciej – komentuje Adam Grochowski z Proxi.cloud.
Natomiast jak stwierdza Lech Kaczoń, prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej, zebrane dane świadczą o tym, że znowu jesteśmy Out of Home. Znaczący wpływ miało w tym zakresie odmrożenie wielu sektorów gospodarki i usług. Zwiększyła się również naturalnie nasza mobilność, powodowana także chęcią „odrobienia zaległości” z lockdownów. Ekspert podkreśla także, że reklamodawcy w krótkim czasie brali pod uwagę kwestie związane z wielkością ruchu pieszego i na drogach. Ale to już nie ma miejsca. Czas oczekiwania i patrzenia na konkurencję się skończył.
– Zdecydowanie większy wzrost ruchu niż liczby unikalnych odbiorców w badanych lokalizacjach świadczy o częstszym wychodzeniu z domu osób, które w zeszłym roku ograniczały takie wyjścia. Działo się tak z powodu restrykcji czy strachu przed pandemią. Gdy przyjrzymy się szczegółowym danym dziennym, wyraźnie widać wzrost ruchu na polskich ulicach w drugiej połowie kwietnia br. Taka sama sytuacja została odnotowana również rok wcześniej. A przecież wciąż wielu pracowników biurowych dalej pracuje zdalnie, przez co ruch nie jest jeszcze taki duży, jak mógłby być – mówi Mateusz Chołuj z Proxi.cloud.
Raport przedstawia też ruch wokół nośników wielkopowierzchniowych w Polsce w trakcie całej pandemii oraz na ponad miesiąc przed nią. I tu widać, że następuje dynamiczny powrót do stanu znanego przed obostrzeniami. Świadczy o tym wynik ostatniego badanego tygodnia (10-16 maja br.). W nim odnotowano 77,1% średniego ruchu sprzed pandemii. Według Mateusza Chołuja, to najlepszy dowód na chęć powrotu Polaków do normalności. Wraz z otwarciem galerii handlowych oraz postępującym odmrażaniem kolejnych branż, ruch ten szybko wraca do normy. Ponadto obecna pora roku sprzyja częstszym wyjściom z domu.
– W okresie od 3 do 16 maja br. ruch na polskich drogach był w 100 procentach taki jak w tym samym czasie w 2019 roku. Stwierdzamy to, opierając się na najnowszych danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Tom Tom. Z kolei Polska Rada Centrów Handlowych mówi o 97% frekwencji w galeriach w okresie od 3 do 8 maja. W aspekcie faktycznego zakończenia większości ograniczeń z końcem tego tygodnia, funkcjonujemy już w normalnej przestrzeni publicznej – podkreśla prezes Kaczoń.
Z analizy również wynika, że bardzo duży i gwałtowny spadek ruchu na ulicach nastąpił w marcu i kwietniu 2020 roku. Wówczas odnotowano minimum całego badanego okresu, które wynosiło 34,4% średniego ruchu w porównaniu z sytuacją niepandemiczną. Wtedy pojawiły się pierwsze obostrzenia rządowe. Natomiast w ostatnim tygodniu kwietnia ub.r. rozpoczęło się znaczące odbicie. Swój peak osiągnęło w połowie czerwca, kiedy odnotowano już 89,3% normalnego ruchu.
– Przez większą część wakacji ruch utrzymywał się na dość wysokim poziomie. Jednak można zaobserwować powolny spadek mobilności Polaków, który trwał od połowy sierpnia aż do listopada. Wtedy w Polsce panowała druga fala zakażeń, co w naturalny sposób wraz z gorszą pogodą przełożyło się na ruch wokół badanych lokalizacji – informuje Adam Grochowski.
W grudniu ub.r. nastąpił wyraźny wzrost mobilności Polaków do poziomu blisko 60% wcześniejszego ruchu. Wpływ na taką sytuację miał prawdopodobnie okres przedświąteczny. Istotne było też otwarcie galerii handlowych. Zaraz po Bożym Narodzeniu odnotowano minimum na poziomie 34,8%. Tu kluczowe było zaostrzenie ograniczeń w związku z Sylwestrem. W 2021 roku ruch na ulicach delikatnie spadał, począwszy od trzeciego tygodnia stycznia aż do drugiego tygodnia kwietnia, kiedy w Polsce walczono z trzecią falą zakażeń.
– Generalnie wszystkie kraje europejskie wskazują na unormowanie ruchu i osiągnięcie poziomu sprzed pandemii. Ewentualnie przewidują, że nastąpi to do połowy czerwca. Przykładowo, do 21 czerwca ruch na drogach Wielkiej Brytanii będzie taki sam jak w tym samym czasie 2019 roku. Tak wynika z tamtejszych danych. W tym zakresie Polska nie odbiega od innych państw naszego regionu, a nawet znajduje się w czołówce – podsumowuje prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej.
Wyniki pochodzą z raportu firmy technologicznej Proxi.cloud oraz platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH. Dane zostały zebrane ze specjalnie przygotowanych stref, wygenerowanych dla wyselekcjonowanej grupy nośników OOH. Reprezentowały one różne formaty i rozproszoną lokalizację, uwzględniającą m.in. generatory ruchu, centra handlowe, duże i średnie miasta, wsie, regiony turystyczne oraz ciągi komunikacyjne (drogi między miastami). Monitoring trwał od 18.03 do 18.05.2021 r. Średni ruch przed pandemią został obliczony na podstawie wizyt z okresu 27.01-08.03.2020 r. Obserwacji poddano 246,6 tys. Polaków w 222 lokalizacjach na terenie wszystkich 16 województw.